Byłam na warsztatach.......a właściwie powinnam napisać,że nie byłam jeszcze na taaakich warsztatach.
Takich fajnych oczywiście :) Miejsce akcji to Pracownia Rękodzieła Artystycznego prowadzona przez Sylwię Serwin. Gospodyni stworzyła bardzo miłą i bezpośrednia atmosferę , dlatego tez zadawałyśmy mnóstwo pytań i chłonęłyśmy wiedzę jak gąbki :)
.Tematem warsztatów była pisanka ażurowa i reliefy. Wiercenie w pisance gęsiej okazało się być nie taka prosta sprawą, jak by to mogło się wydawać. Cierpliwość i wytrwałość - w to głownie trzeba się uzbroić. No bo jak tu nie wpaść w szał kiedy wiercimy dosłownie przedostatnią dziurkę i pisanka pęka!!!!!?? Szał odkładamy na bok, bierzemy nowe jajo i jedziemy od nowa:))). Mimo pierwszych niepowodzeń wiercenie wciągnęło mnie na tyle,że od paru dni jestem posiadaczką (szczęśliwa oczywiście) sprzętu wiercącego. Doszłam do wniosku, że jeśli nawet nie pisanki to zawsze mogę powiercić komuś dziurę w brzuchu:))
Reliefy to zupełnie inna sztuka, chociaż tez wymagająca pewnej ręki, zwłaszcza jeśli są robione odręcznie. Robione za pomocą szablonu są oczywiście łatwiejsze. Nie jest to sztuka zbyt rozpowszechniona, ale warta uwagi ponieważ ma wiele zastosowań.Reliefem można ozdabiać jajka, bombki itp itd.
Jednym słowem był to dla mnie bardzo emocjonujący dzień, pełen wrażeń. Nauczyłam się czegoś nowego i poznałam fajnych ludzi. A specjalne podziękowania należą się mężowi Sylwii, który po mistrzowsku zadbał o nasze ciała , a właściwi o nasze brzuchy. Danie przygotowane przez niego w żeliwnym kociołku (specjalnie dla nas) wzbudziło nasz szczery zachwyt. Pyszności:)
Nagadałam się, a teraz czas na zdjęcia
Teraz moje prace z reliefem. Serce jest wykonane technika odręczną, czyli w moim przypadku trzęsącą się ręką:))
Ptaszek to praca z szablonem
I to na tyle wieści z frontu robótkowego. Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie miłe słowa.
Lecę do kuchni bo czuję ,że standardowo coś się pali :))))