nie,nie, nie miś tylko króliczki. A właściwie para On i Ona, żeby im było raźniej.Zgodziły się na sesje zdjęciową na łonie natury i w studio:)))))
Ona ma już nowy domek. Zamieszkała na sali tanecznej i będzie się uczyła tańczyć salsę. On już płacze....:)))
A poza tym to cierpię na chroniczny brak czasu. Nic nie mogę zaplanować, bo ciągle wyskakuje coś innego. Tu i tam odzywają się głosy, że trzeba by się zabrać za świąteczne porządki.Na razie udaję, że straciłam słuch w tej kwestii, ale nieuniknione w końcu dopadnie nas wszystkie :))) Do tego czasu postanowiłam cieszyć się wiosna i ciepełkiem, które w końcu przybyło. Forsycja już , już prawie w kwiatach i zaczynam czekać na mój najulubieńszy bez. Bez niego wiosna się nie liczy.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny. Grono obserwujących mojego bloga ciągle się powiększa, co napawa mnie radością i duma (mam nadzieję,że pawi ogon mi nie urośnie:)))
Króliczki są urocze i takie wiosennie radosne!
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam całego Twojego bloga i bardzo mi się tu spodobało :). Natchnęłaś mnie nawet kilkoma pomysłami, za co jestem Ci wdzięczna :). Pozwolę sobie częściej tu wpadać :).
Pozdrawiam serdecznie :)
przepiękna z Nich para ;)
OdpowiedzUsuńPiękne królisie :-)
OdpowiedzUsuńFrasiu witam i proszę rozgość się.Ciesze się ,że znalazłaś tu coś dla siebie co może Cie zainspirować w Twoich pracach.
OdpowiedzUsuńAurelio,Lusiaczko - dziękuję za miłe słowa :)))
jakie cudne ,cudne ,cudne i cudne
OdpowiedzUsuń